Obiecałam sobie, że do końca bieżącego roku pokażę na blogu wszystkie zaległe tegoroczne (i nie tylko) prace. Figa z makiem. Już widzę, że chyba nie dam rady :/
Obiecałam sobie, że ostatni tydzień przed świętami chowam maszynę do szycia głęboko do szafy i rezerwuję czas na przygotowania świąteczne: powolne lepienie pierogów i uszek, klejenie gwiazd z papieru, ozdoby świąteczne. Mhm. Siedzę przy maszynie :) Mam tylko nadzieję, że do piątku się wyrobię z szyciem prezentów :)
Najważniejsze, że pierniczki z dziewczynkami upiekłam :)
To przynajmniej te bieżące prace pokażę już. Taki misz-masz.
Uszyły się lale :) Nie wszystkie udało się sfotografować, tak szybko uciekały do swoich nowych właścicielek :)
Jedna nawet ciemnoskóra, Ema. Uszyta z czekoladowego lnu.
No właśnie, znalazłam zdjęcia z lalą Czerwone Jabłuszko, to moja pierwsza taka lala
Uszyły się chmurki, skrzydełka (powstały też duże skrzydła różowe w groszki ale zapomniałam zrobić zdjęcie ups)
Ptaszkowa girlanda. Składa się z mini ptaszków.
Wysyłamy prezenty :)
i znajduję ogłoszenia:) autorstwa mojej najmłodszej córki :)
moje nocne szycie
idę kończyć kolejne prace
a w następnym poście lalek ciąg dalszy, będzie też konik :)