Pokazywanie postów oznaczonych etykietą cloth and clay doll. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą cloth and clay doll. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 19 listopada 2012

A u mnie...



1. W trakcie pracy nad...







2. Słodko i bardzo czekoladowo




3. Zabawnie.  Porządkowałam dziecięce butki, odstawiając na bok te już za małe, po chwili wracam
    by dokończyć robótkę, a tam niespodzianka :)) jak widać najmłodsza córka też postanowiła zrobić
    porządki, w lalkowych bucikach i pozbyć się tych za małych ;)






4. Robótek cd.




czwartek, 10 maja 2012

Fryderyka



Fryderyka uwielbia tańczyć.
Siedziała w mojej głowie od dawna i w ramach zbliżającej się wystawy postanowiłam ją urzeczywistnić.
Narysowałam szablon, uszyłam, pomalowałam i jest!
 Uwielbiam tego typu lalki i wiem, że będzie ich u mnie wkrótce więcej :)













Przy okazji pokażę Wam jaki sobie wymodziłam pojemnik np. na tkaniny. Pojemnik z wielkiej puszki po kukurydzy :) Metalową puszkę potraktowałam aksamitną farba akrylową w kolorze orzecha włoskiego, przyozdobiłam kawałkiem wydartej tkaniny i gotowe :)




Pozdrawiam słonecznie !

czwartek, 10 czerwca 2010

Jestem i Ona też jest

Witam Was po długiej przerwie :) Jestem, żyję i chyba mam się dobrze. Dziękuję za pamięć. Powódź nas na szczęście oszczędziła i skończyło się na wielkim strachu .Wyrażam ogromne współczucie dla tych, których ta wielka woda pokonała i nie dała żadnych szans by mogli się przed nią uchronić. To istny koszmar...

Przyszłam Wam pokazać obiecaną lalkę, która gotowa cierpliwie czekała na swoją sesję zdjęciową. Wyszło słonko, więc wreszcie zrobiłam jej kilka zdjęć. Poprzednia lalka była jak pamiętacie typem Meksykanki, ta jest Hiszpanką, tancerką flamenco. Mierzy sobie 30 cm. Głowę i dłonie ulepiłam z ceramiki, włosy to czesanka wełniana, makijaż wykonałam farbami akrylowymi. Oj namęczyłam się przy niej ale dopięłam swego i wyszła dokładnie taka jak chciałam :) Uwielbiam lalki, a te ręcznie wykonane mają w sobie magię i co najważniejsze - duszę, bo one żyją, dzięki cierpliwości i pracy im poświęconej. Bardzo lubię na nią patrzeć, siedzi tu obok i zerka na mnie, polubiłyśmy się :)






















To jeszcze podzielę się z Wami wczorajszą rozmową z moją 3-letnią Nelą :)
-Mamo, zobacz ile mam bąbli przez te okropne komary!
-Ajajaj, zobacz ja też mam. Tak to w lecie jest niestety, nic nie możemy na to poradzić.
-Możemy ! Drapać się...



Pozdrawiam :)

poniedziałek, 17 maja 2010

W trakcie pracy...

Wróciłam wczoraj do pracy nad moim KTOSIEM, zdradzę, że będzie to kobieta ;)  Najtrudniejsze jest to, że mam na nią 1000 pomysłów i nie wiem na co się zdecydować ostatecznie, cała ja ;)  Zaczęłam od oczu, najpierw szkic na kartce,  potem szkic na lalce i malowanie farbami. To jest niesamowite, ten kawałek ceramiki zaczął nagle żyć!  Ktoś na mnie patrzy , ktoś kogo jeszcze przed chwilą nie było, naprawdę niesamowite wrażenie. Potem przymiarka włosów, nie wiem na jaką fryzurę ostatecznie się zdecydować ale to zrobię na końcu gdy lala będzie już ubrana. Na razie tyle :)





Pochwalę się, otóż wygrałam Candy u Kasi piękną dziergana parasoleczkę :) Mam ją już w domu ale fotki zrobię gdy tylko zawita słoneczko i pójdziemy na zielona trawę. Tymczasem można zobaczyc ją TU  :) Kasiu dziękuję ślicznie :)

czwartek, 22 kwietnia 2010

Ceramika

Lepię. Ostatnio na warsztatach ceramicznych nie mając zupełnie pomysłu na nic, ot tak zaczęłam robić obrazki. Kafelek z gliny pomalowany angobą w kolorze ecru i  taki prosty rysuneczek. Takich obrazków powstało kilka, na pozostałych są domki, kamieniczki i takie tam. Jeden z nich, ten najpierwszy przyniosłam już do domu , reszta jeszcze się suszy i czeka w pracowni na wypalenie.  Marzy mi się kuchnia z własnoręcznie robionymi kafelkami, takimi prymitywnymi, z mnóstwem krzywizn, zupełna prostota, uwielbiam takie klimaty.


Poza tym z białej ceramicznej glinki powstaje Ktoś, ale o tym w innym czasie ;)

Pozdrawiam

niedziela, 18 kwietnia 2010

Moja pierwsza Cloth & Clay Doll

Lala wykonana z papier mache i tkaniny, malowana akrylami, zabezpieczona lakierem akrylowym.
Miała być to lalka w stylu  primitive doll ale chyba taka nie wyszła do końca. Bardzo fajnie się ja tworzyło. Cały czas była wielkim znakiem zapytania dopiero po pomalowaniu byłam z niej zadowolona :) Mój mąż stwierdził, że to jakaś Meksykanka ;) Juz mi chodzą po głowie kolejne tego typu lale :)








Przy okazji pochwale się jaki cudny prezent przyleciał do mnie od  Marysi.
Marysiu bardzo dziękuję, ten imbryczek- igielniczek jest cudowny :)