wtorek, 22 marca 2011

Wiosenny wianek w Czterech Kątach











Jakiś czas temu dostałam bardzo sympatyczną propozycję zrobienia kursu pt. "Zrób to sam" dla Czterech Kątów.
Pomysł na wierzbowy wianek nasunęła mi sama wiosna :) Zapragnęłam mieć w mieszkaniu jakiś wiosenny akcencik więc będąc na spacerze z dziewczynkami nazbierałysmy mnóstwo wierzbowych gałazek leżących pod drzewem. Przytaszczyłyśmy je do domu i się zaczęło, plecenie :) Powstało kilka wianuszków które ozdobiłam wiosennie i za chwilę zawisną na naszych oknach (jak tylko zmobilizuję się do ich wymycia ;))
A jakby ktoś miał ochotę upleść sobie taki wierzbowy wianuszek to zapraszam na kurs krok po kroku TUTAJ

Wiosennie Was pozdrawiam i dziękuję najmocniej jak tylko potrafię za te wspaniałe komentarze dotyczące lal - Juli i Zuzi :) Bardzo mnie uskrzydliły te wszystkie miłe słowa uznania:) Dziękuję !




niedziela, 13 marca 2011

Jula i Zuzia

Urodzinowe laleczki dla dwóch sióstr - Juli i Zuzi :) Bardzo sympatycznie mi się szyło te kolorowe panienki a moje dziewczynki pokochały je od pierwszego wejrzenia, ciężko było nam się z nimi rozstać. Wiedziałyśmy jednak, że trafiają w dobre rączki i na pewno zostaną pokochane od zaraz :)
Lale zadomowiły się już u swoich małych właścicielek więc mogę je już pokazać :) 
Jula ma różową torebkę w grochy, Zuzia filcowy niebieski plecaczek z jabłuszkiem. Kolory wyszły lekko przekłamane, Julia ma brązowe aksamitne rajstopki.
Mierzą ok. 53cm



Duuużo zdjęć






























dziewczyny przed podróżą :)

środa, 9 marca 2011

Romantyczna Józefina

Udało mi się kupić jakiś czas temu piękny kupon angielskiej bawełny w delikatne różowe kwiaty.  Patrząc na ten materiał wiedziałam co z niego uszyję, lalkę w romantycznej długiej sukience. I tak oto powstała Józefina, z lnu i kremowej pięknej bawełny. Skoro romantyczna to nie mogło zabraknąć ptaszka w różyczki na lnianym sznurku , do kompletu :)

Józefina mierzy ok 70 cm





















i przy okazji domkowy breloczek do kluczy, który został zaraz podarowany w prezencie mojemu bratu :) w ostatniej chwili pstryknęłam zdjęcie

o taki, z lnu i cudnej japońskiej bawełny w miętowe groszki, okienka malowane farbą do tkanin


a na deser widoczek  :)




i fajny utwór :)




Słoneczne pozdrowienia posyłam w Wasza stronę :)

----------------------------------------------------------------


piątek, 4 marca 2011

Zaszyłam się



Zaszyłam się i zapomniałam o wielkim świecie :) Szyję, szyję i jeszcze raz szyję.
Tyle się tego uzbierało ostatnimi czasy, chyba nie dam rady pokazać wszystkiego w jednym poście. Do tego nie zawsze udało mi się sfotografować to co akurat powstało,  bo zaraz trafiało do rąk nowego właściciela. Powstały króliki, lalki, przytulanki, woreczki, domki, kamieniczki, ptaszki, spinki,  ufff...  na szczęście to moje hobby a nie żmudna praca ;)
No więc po kolei.

Miałam chęć na uszycie białej wełnianej króliczki i powstała taka. Dziewczynki zaraz ją podkradły do swojego pokoju i zastrzegly, że należy do nich i nikomu  jej nie oddadzą :)

Królisia cała z wełny, sukienkę też ma wełnianą, oczy i pyszczek ufilcowane. Pokochana od pierwszego wejrzenia :)











Dziewczynki doczekały się wreszcie swojego wymarzonego piętrowego łóżka. Uszyłam im z tej okazji gadżet, kamieniczkę, zainspirowałam się domkami Llooki . W zamyśle kamieniczka miała wisieć na ścianie więc ją dociepliłam, miala spełniać rolę ocieplacza ściany. Zawisła jednak na łóżku, w kieszonkach dziewczyny trzymają swoje laleczki przytulaneczki, gumki do włosów i spinki.






Pozostając  w temacie domków, mam przyjemność być właścicielką dwóch niepowtarzalnych kamieniczek, oto i one, piękne prawda ? Kupić podobne można tu



made by Jolanna


Stworzyła je Jolanna , zdolna kobietka, która krąży między ziemią a niebem i wyczarowuje niesamowite przedmioty. Jolanna jest miłośniczką domków, co widać  w jej twórczości :) uszyłam więc dla niej romantyczną chatkę


powstał też lniany domkowy brelok do kluczy i lawendowy ptaszek, niestety gapa zapakowałam i zapomniałam im zrobić zdjęcie, wiec wstawię foto z bloga Jolanny, mam nadzieję, że tym samym nie naruszam jej praw autorskich , ups


źródło: blog Między ziemią a niebem



Urodzinowo ostatnio się zrobiło, więc szyję prezenty urodzinowe. Ta oto króliczka, powstała dla Nastki - koleżanki Neli :)




Uszyłam też woreczek dla pewnej małej przedszkolaczki o imieniu Gaja :) o taki, słonikowy :)










tyle tym razem, kolejna porcja moich szyciowych wytworów w następnym poście :)

A na koniec pochwalę się moja zdobyczą, którą nabyłam z tzw. drugiej ręki.
Marzyła mi się patchworkowa narzuta, i na taką natrafilam w sieci na znanym portalu aukcyjnym. Gdy ją rozpakowałam i obejrzalam nie mogłam uwierzyć, wyobraźcie sobie, że ta ogromna, mierząca 270cm/270 cm narzuta, uszyta jest w całości ręcznie ! Ja, nie zdobyłabym się na uszycie 1/4 czegoś takiego na maszynie a ktoś zadał sobie tyle trudu by pozszywac kawałek do kawałka zupełnie ręcznie, tylko za pomocą igły i nitki. Pikowania w kształcie kwiatków też wykonane są ręcznie. 100% hand made, niesamowite! Tym samym powinna była kosztować majątek a kosztowała niewiele, ktoś jej nie docenił ;)


na fotkach suszy się wyprana, kiedyś zrobię jej porządne zdjęcie i pokażę w całej krasie




tradycyjnie na koniec zostawię kawałek ulubionej ostatnio muzyki :)




P.S.
Dziękuję za wszystkie komentarze nt. filcowanej myszki, bardzo mi miło, że mysia podbiła Wasze serca :) posypały się zamówienia ale nie wiem czy podołam, Mysia ufilcowana była spontanicznie, ot tak, nie wiem czy będę potrafiła odtworzyć taką samą, nie obiecuję ale spróbuję :)