Przedwczoraj wpadł mi do głowy pomysł i uszyłam ocieplacze na kubki z muchomorkami :) A, że muchomory poprawiają złe humory to i o nich dziś będzie :)
Jako, że koniec karnawału trzeba jakoś uczcić, u mnie faworki z przepisu Liski, polecam !
I polecam potupać trochę nogami, najlepiej w rytm tej muzyki
A ja wracam do igły i nitki, na warsztacie dwie lale czekają :)
Pozdrawiam :)
Ten kubek jest bardzo interesujacy. Ciekawy pomysl. Ale te faworki......oj, juz cieknie mi slinka( rany! A ja na dietce!), wprawdzie jest u mnie sernik, a o tlustym czwartku przypomnialam sobie dopiero dzis rano wiec pozamiatane, to i tak nie dla mnie te smakowitosci. Ale tobie zycze smacznego i pysznej kawy z tego cudnego kubeczka!
OdpowiedzUsuńmuchomorki opanowały blogowy świat :) bardzo mi się podobają te ocieplacze :)
OdpowiedzUsuńZgadzam sie z Anita. Wyglada na to, ze muchomorki wypieraja w tej chwili matrioszki, ktore chyba wczesniej wyparly sowki, choc te ostatnie sa jakby wiecznie zywe :)
OdpowiedzUsuńFaworki, miodzio!
Betsy, nie zapomnialam o PiFie! Caly czas pamietam, a czas mam do czerwca ;)
faworki wyglądają przepysznie, ja tez skorzystam z przepisu i to już w sobotę, trochę z opóźnieniem ale będzie smacznie, dzieciaki się ucieszą... a kubeczek jest świetny!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam z poMyskowego świata :)
Mysek
Kolejne apetyczne muchomorki! Urocze. Z pewnością przyjemnie się pije z takiego kubeczka.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Uwielbiam odwiedzac to przytulne miejsce jakim jest Twój blog, dostałam wyróżnienie i teraz przekazuje je dalej Tobie, zapraszam po wyróżnienie do siebie:)
OdpowiedzUsuńświetne muchomorki!!!
OdpowiedzUsuńZapraszam po wyróżneinia.
OdpowiedzUsuńuwielbiam muchomorki :) Pięknie się u Ciebie preazentują :) super pomysł z takim ocieplaczem :) POzdrwiam Cię baardzzzooo cieplutko :)
OdpowiedzUsuńJak ja kocham muchomory! Miłością pierwszą i czystą:D
OdpowiedzUsuńW Twoim wydaniu są apetycznie idealne.
Buziaki dla Was za te wszystkie miłe słowa :)
OdpowiedzUsuńMarysiu ale ja zapomniałam :))