czwartek, 30 września 2010

W wolnych chwilach

Lubię szyć, sprawia mi to wielką frajdę. Moja przygoda z maszyną do szycia nie jest imponująco długa ale zdecydowanie łączy nas przyjaźń. Z moją przyjaciółką spotykam się w każdej wolnej chwili i wtedy przy kawie lub herbacie plotkujemy, znaczy się pracujemy . Dokładnie to jest tak, że ona mówi, ja słucham, no czasem coś powiem, ba, nawet krzyknę ale generalnie nie kłócimy się i nie obrażamy na siebie. Lubimy się. W imię przyjaźni postanowiłam sprawić jej nową kreację, modną, różową, w groszki, z nieprzemakalnej tkaniny, ocieplanej od wewnątrz. Stoi sobie ta moja przyjaciółka w nowej kreacji i kurz jej nie straszny w tej nowej sukience. A i kokardę jej wpięłam, a niech ma :)

A to efekty naszych wieczornych spotkań przy kubku herbaty.

Muffinkowy bawełniany worek




Mięciutka wełniana Króliczka w sztruksowej sukience



z towarzyszką zabaw




w wersji poważnej


a kolejne szyciowe twory czekają na sfotografowanie

pokazać też chcę jaką miłą niespodziankę otrzymałam od pewnej zdolnej Penelopy - cudne, wyszywane wstążeczkami serduszko, bardzo oryginalne, dziękuję Ci Penelopo za ten piękny prezent. Serduszko wisi w moim twórczym kąciku (bałagan mam, wiem;)



znaczy się wisiało, teraz ozdabia wiklinowy kosz,
przy okazji pokażę gotową ceramiczną lampkę w kształcie damy, którą pokazywałam kiedyś kiedy była jeszcze w pracowni i czekała na wypalenie (muszę wieczorem pstryknąć zdjęcie kiedy świeci jej sukienka)






W następnym poście pokażę kolejne bawełniane woreczki i postaram się napisać "co lubię" w odpowiedzi na zaproszenie do blogowej zabawy.

Pozdrawiam  jesiennie i muzycznie :)

czwartek, 2 września 2010

W stylu Fridy Kahlo

Tą lalę uszyłam na prezent urodzinowy. Ponieważ solenizantka jest wielbicielką  Fridy Kahlo, lalka powstała właśnie w takim stylu. Jest dość wysoka bo mierzy ok. 50 cm i przyznaję, że jestem z niej zadowolona :)  Wkrótce zagości w swoim nowym domu, w Australii i jakoś mi tak fajnie na sercu, że kawałek mnie będzie w tak pięknym miejscu na świecie :)

Edit: z powodu złego światła a właściwie jego braku (pogoda straszna za oknem) nie widać takich szczegółów jak warkocz oplatający czoło, jest tak jak u Fridy :)



















i moja kochana Szczerbatka :)