Jakiś czas temu zostałam poproszona przez wychowawczynię mojej zerówkowiczki Zuzanki (ta od Mysi :)) bym zorganizowała dzieciaczkom zajęcia z szycia, czyli pokazała jak powstają ręcznie szyte zabawki. Zuzia po prostu pochwaliła się swojej pani czym zajmuje się jej mama "po godzinach" ;) No i oczywiście chętnie się zgodziłam. Uszyłam wraz z dziećmi jesienną lalę. Przygotowałam wcześniej poszczególne elementy a dzieci z małą moją pomocą wypełniały je watolinką, zszywały, przyszywały filcowe listki, robiły makijaż, fryzurę ;) jednym słowem spisały się na medal bo lala wyszła im bardzo sympatyczna :) a ja mam już następne takie zamówienie, tym razem idę do pięciolatków :)
a to Pani Jesień w zerówce
Kolejna moja radość to taka, ze zapisałam sie na warsztaty z ceramiki i jestem a właściwie
jesteśmy (bo zabrałam ze soba moją dziesięciolatkę) po pierwszych zajęciach jak zaczarowane :) Po dwóch godzinach miałyśmy taki niedosyt, ze chętnie zostałybyśmy na kolejne przynajmniej cztery :) Glina jest wspaniała i można z niej wyczarować naprawdę piękne przedmioty a przy tym ten niesamowity relaks, coś wspaniałego, polecam. Co prawda bardzo niedoskonałe te nasze pierwsze "koty za płoty" ale radość z nich nieoceniona :)
Ten garnek z uszami to mój, doniczka i wisiorek Paolki :)
I jeszcze radość którą zafundowała mi jakiś czas temu pewna serdeczna mi osóbka, której nie podziękowałam tutaj oficjalnie a jest za co, popatrzcie sami :) Dziękuję kochana
Lumiu za te wszystkie skarby, już ja zrobię z nich użytek :)
Dziękuję także wszystkim wspaniałym kobietkom za przemiłe wyróżnienia, bo to także moje radości, że ktoś docenia to co robię i bywam dla kogoś inspiracją, to bardzo miłe :) jak tylko znajdę trochę więcej wolnego czasu poślę je dalej w świat. Dziękuję.
Na koniec mały ptaszek który powędrował do pewnej małej Karolinki :)