Mam w głowie tysiące kreatywnych pomysłów, których niestety nie jestem w stanie zrealizować. No i jednym z takich pomysłów był misiek w futrzanych portkach. Nie wiem jak on to zrobił ale ma skubany dużą siłę przebicia ;) Do tego stopnia, że mimo iż nie miałam na niego czasu to jak zahipnotyzowana, późną wieczorową porą, wzięłam do ręki ołówek i naszkicowałam zwierza a potem już poszło szybko i nad ranem MiśEK powitał swoje fanki. Były achy i ochy i jaki on cudny i przystojny ale po cichutku zdradzę, że jednej takiej nie podobają się jego oczy hmmm miałam zmieniać ale pomysł przegłosowany, MiśEK zostaje takim jakim jest i już :) Jest zdecydowanie w moim typie, aż go wycałowałam na powitanie :D
I jak myślicie, uszyć mu kolegów do towarzystwa?
Może na zdjęciach tego nie widać ale jest milusi, od góry do pasa ma futerko z czarnego aksamitu.
Wpływ na jego powstanie miała ta książeczka, którą uwielbiam za humor i minimalizm :)