Nasza Suzi niedawno obchodziła urodziny. Jej młodsza siostra, sześcioletnia Nela, postanowiła stworzyć własnoręcznie prezent. Usłyszałam "Mamooooo, mogę uszyć lale?". Mimo, że miałam akurat tysiąc rzeczy do zrobienia, nie mogłam powiedzieć "nieee", no bo jak to tak, odmówić dziecku kreatywnej zabawy? Więc wymyśliłam jak najprostszy szablon, posadziłam Nelę przy maszynie, ja obok i do dzieła ! Wspólnie przeszyłyśmy tkaninę, Nela przekładała z lewej strony na prawą, wypychała i zszywała ręcznie tak jak potrafiła. Sama zadecydowała jaka będzie fryzura, wybrała kolor filcu, tkaninę na sukienkę i koralikowe oczka. Ja tylko pomagałam w realizacji kolejnych pomysłów. Nawet próbowałam coś sugerować ale usłyszałam zdecydowane "nie! to ma być tak jak wymyśliłam". I tak się stało :) Byłam zaskoczona, że wyszła taka sympatyczna lala :) Suzi nie mogła się nadziwić i nacieszyć tą małą laleczką :) Schowała ją pod poduszkę gdzie trzyma swoje skarby, to jej mały prywatny świat :) Czy Wasze dzieci też tak mają ? Bo ja za każdym razem gdy wymieniam pościel dziewczynkom znajduję pod ich poduszkami niezliczoną ilość małych skarbów m.in. laleczka, ulubiona książeczka, szklany koralik (tzw. magiczny bo ładnie błyszczy), kolorowe papierki po cukierkach, kredka w ulubionym kolorze itp. :)
wariacja, która mi się bardzo podoba :) ale to tylko takie przymiarki były przed przyszyciem małych nóżek :) te długie powędrowały do zupełnie innej lali :)
i dowód, Nela szyje poduszeczkę i kołderkę dla lali :)
Na koniec akcent muzyczny. TEN utwór odkąd usłyszałam, nie mogę przestać nucić :)