Zaczęłam ją szyć na początku lata. Niedokończona przeleżała na półce do wczoraj. Zazwyczaj nie wracam do odłożonych już prac, nie dlatego że mam taką zasadę, nie no, ot tylko dlatego, że pomysł się ulatnia i chęci już nie takie gorące a kolejne pomysły w głowie się kotłują na coś zupełnie innego. Strasznie nie lubię tego u siebie... powiedzcie, że nie jestem sama, to mi będzie lżej na duszy. Ileż to w pudłach poupychanych lal, zwierzątek, sukienek, szkiców, itp. itd, wszystko to oczywiście niedokończone :/
Ta lala też miała wpaść w czeluści pudeł pt. "dokończę, tylko nie wiem kiedy" ale coś mnie tknęło i za sprawą igły i nitki sprawiłam jej twarz której do wczoraj nie miała ;) a teraz czeka na swego bojfrenda, który się szyje ;) Trzymajcie kciuki by nie musiała czekać zbyt długo ;)
A na deser moje upolowane wrześniowe pajęczyny
Aloha
OdpowiedzUsuńfajnie że pracujesz i to mimo wszytko w klimacie lata :)
nadrabiam letnie lenistwo ;)
Usuńja mam dwa kosze niedokończonych prac ! i jedną lalę bez twarzy właśnie - może Twój wpis mnie zmotywuje i wreszcie ją dokończę :)))
OdpowiedzUsuńno proszę, czyli nie ja jedna taka na świecie :) Posyłam moc motywacji :)
UsuńOj kochana ja mam tak samo! Pojawia się pomysł, są wielkie emocje i zapał do pracy...niestety niekiedy jakoś tak wszystko się rozchodzi i koniec....też mam sporo takich niedokończonych oczekujących....
OdpowiedzUsuńChciałam jeszcze dodać, że PRZEPIĘKNE zdjęcia zrobiłaś! Ja po prostu uwielbiam widok pokrytych rosą pajęczyn. To daje taką magiczną aurę. Super!!!! Pozdrawiam!
Violetko mam dokładnie to samo - pomysł, wielkie emocje i zapał do pracy a w rezultacie kończy sie na niczym ehhh
UsuńDziękuję, uwielbiam poranki pokryte rosą, właśnie takie jesienne są najpiękniejsze :)
Ja czasem coś odkładam na np. na rok, ale zazwyczaj do tego wracam. Chociaż ostatnio mi się to nie zdarza i jak zaczynam to siedzę aż skończę. :) Tak bardzo lubię szyć, że nie mogłabym odłozyć nieskończonej pracy na dłużej niż noc... :P
OdpowiedzUsuńPiekne zdjęcia. Najbardziej podoba mi się to z czerwonymi owocami. Absolutnie cudowne!
Zazdroszczę (tak pozytywnie) takiego podejścia do pracy, ja jestem z tym na bakier, ale postanowiłam sie poprawić ;)
UsuńDziękuję, ciesze się, że ktoś docenia :)
Jak zawsze u CIebie przepiękne zdjęcia i śliczne , perfekcyjnie wykonane przedmioty sztuki użytkowej.
OdpowiedzUsuńEh! Aż wstyd się przyznać ile ja mam poupychanych projektów "na potem" ;-)
OdpowiedzUsuń