maszyna stoi zapomniana,
tkaniny się zakurzyły,
weny brak...
pora wziąć się w garść, wiosna przyszła, ptaki śpiewają, słońce śmieje nam się w twarz,
aa no i od wczoraj mam piękny widok z okna, bocian przyleciał i rozgościł się w naszej okolicy,
zasiedlając puste gniazdo :)
no dobra, zaległości mam dużo, prac i zdjęć do pokazania cała góra, pewna Marysia czeka na
obiecane stwory, do roboty!
a tymczasem zostawiam:
moje trzy mini laleczki, dwie z nich już prezentowałam, natomiast ta trzecia (w zielonej spódniczce)
od dawna czeka na swoją odsłonę blogową
na uwagę zasługuje także świetny rysunek mojej najmłodszej córki :)
chciałabym Wam także pokazać wiosenną makatkę, która wisi w szkole moich dzieci,
zauroczyły mnie te ptasie:) nie wiem kto jest autorem tej pracy ale jest urocza!
no, nie tak do końca się lenię, co prawda nie szyję ale szydełkuję na rowerowych wycieczkach z córkami,
w czasie gdy one rozładowują swą energię życiową na placu zabaw, ja też się wyżywam - twórczo ;)
na koniec zapraszam na domowe burgery, wiosenne ;)
przy takich miłych i kojących dźwiękach
wspaniala wyprawa w wiosenne uroki lalunie cudne burgery wysmienite i cos dla ducha sie znalazlo :)
OdpowiedzUsuńŚliczne laleczki, na aniołki też zerkam i oczu oderwać nie mogę :)
OdpowiedzUsuńO tak, pora przebudzić się z zimowego letargu.Do dzieła!
OdpowiedzUsuńI pięknej wiosny :)
Wena wróci. Na pewno! A rysunek Najmłodszej jest oblędny! O!
OdpowiedzUsuńteż mnie czasem dopada brak weny, ale patrząc na to co dziś pokazujesz to niemożliwe że nie masz a przynajmniej spożytkowałaś ją w inny sposób:)
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że masz niesamowicie zdolną córcię!!!
OdpowiedzUsuńA z weną jest tak, ze odchodzi i wraca, przez miesiąc za nic nie można się zabrać, a potem wyjdzie coś super!!! Trzeba przeczekać.
Pozdrawiam!
Zajebiste (przepraszam) te laleczki :D
OdpowiedzUsuńPodziwiam, chciałabym umieć szyć na maszynie ;-) A kolorek włóczki cudowny :) Co dziergasz?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie podpiernikowymniebem.blogspot.com
Dzięki dziewczyny :)
OdpowiedzUsuńNie mam jeszcze dzieci, ale powiesiłam sobie taki rysunek na ścianie narysowany przez moją dużo młodszą siostrę ;)
OdpowiedzUsuń